Trudno mi usiedzieć w miejscu. Energia mnie rozpiera i chciałabym być wszędzie, robić wszystko, najlepiej sama. Szczególnie, że wokół tyle inspirujących przedmiotów. Nie mogę wszak pozwolić moim ostatnim nabytkom z 'klamociarni' na podpieranie ścian i kurzenie się! Ruszyłam do akcji oczyszczania - na początek - gazetnika. Mam bardzo serdecznego pomocnika, który pomaga mi robić to czego ja teraz nie powinnam. Co tu dużo mówić - odwala kawał dobrej roboty. Dobra połowa gazetnika jest już oczyszczona i chociaż jeszcze czeka mnie mnóstwo pracy z papierem ściernym, spod warstw lakieru i politury wyłoniło się piękne w rysunku dębowe drewno... Myślę, jak je wyeksponować.
Jutro kolejna wyprawa w poszukiwaniu cudności. Już się cieszę i nie mogę doczekać.
Na froncie remontowym w domu postępy. Mamy już opalarkę, która okazała się być niezastąpioną i znacznie przyspieszyła prace. Tu na zdjęciu - początki. Teraz mamy już 1/3 futryny oczyszczoną, te trudne frezowane części również. J. postanowił, że oczyszczenie naszych wszystkich futryn i drzwi będzie należało do niego. Ja zajmę się ich przeobrażeniem i wykończeniem. W międzyczasie omawiamy przemiany pomieszczeń naszego mieszkanka i szukamy nowych rozwiązań i pomysłów. A jest ich sporo. To co widzę w mojej wyobraźni, już mnie cieszy!
A w pracowni... Na szybko, z serii: Na zamówienie:
Piekne to pudełko na wino:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za odnowę
Z wszystkim jestem prawie na bierząco,wiec może to śmieszne,że jeszcze tutaj zaglądam :p Jednak od czytania ciężko się oderwać.Miło bardzo ;)
OdpowiedzUsuń