piątek, 11 września 2009

Sentymentalnie...

Sentymentalnie... na każdym froncie.

Wczoraj minął rok od chwili gdy moje dziecko z pieleszy internetowego swiata, narodziło się w realnym. Pierwsze urodziny stacjonarnego Centrum Hobbystycznego, jakie wybudowałam z Marzeną. Miłe, pełne życzliwosci i serca ze strony tylu oddanych nam ludzi. Ale i też sentymentalne, pełne refleksji o pracy włożonej w bydowanie tego co jest i tej, która przede mną, bo czeka moją firmę wiele zmian. No nic, trzeba wziąć głęboki oddech i rzucić się na głęboką wodę. Chyba nie powinnam się niej bać, przecież nie raz okazywało się, że umiem w niej pływać.

Urodzinowy tort był pyszny.

Wieczorami jeżdżę z mamą do mieszkania Babci i porządkujemy jej życiowy dobytek. Ciężko. Zdaje mi się, gdy tam jestem, że siedzi tuż obok i tymi swoimi pełnymi ciepła i radosnych iskierek oczami patrzy na mnie i opowiada o historiach, które kryje każdy przedmiot, jaki weźmiemy do ręki. Tak ciepło sie na sercu robi na widok tych wszystkich zdjęć, przedmiotów codziennego użytku, dokumentów... Wieje historią, zamkniętą głuchej ciszy, która nastała po odejsciu ich włascicieli. Równoczesnie nie mam serca wyzbywać się tych wszystkich rzeczy, bo w każda z nich ma swoją przeszłosć, przeszłosc mojej rodziny. Tak więc z namaszczeniem dotykam każdego z tych przedmiotów, są dla mnie najcenniejszymi rzeczami. Częsć z nich dostanę ja. Stary ciężki toporek do mięsa, wysłużony dziadek do orzechów, emaliowany imbryk, w którym w dzieciństwie mojej mamy była parzona herbata, piękne duże łyżki jeszcze z ZRSS, z któymi najbardziej smakowały babcine zupy, garnki, zastawy kuchenne, drobiazgi większe i mniejsze. Czuję się zobowiązana by uchronić je od niechybnej zguby i zapomnienia, szczególnie, że każdy z nich to dla mnie skarb nieoceniony i na pewno znajdzie się w moim domu dla nich zaszczytne miejsce.

Przyszła dzis do mnie też paczka z wyłowionym gdzies w sieci lampionem. Otwierałam przesyłkę z nieukrywaną ciekawoscia i dziecięcą radoscią. :)
I oto jest. Latarenka. 30 cm wysoka, z uchwytem 42 cm. Stara, nadszarpnięta zębem czasu, trochę zardzewiała. To co? Jest piękna i klimatyczna. Szybki są całe. Zostawić jaką jest, odrdzewić, przemalować? Narazie patrzę na nią i oczy mi się swiecą.

1 komentarz: