wtorek, 13 lipca 2010

Małe ucieczki w świat i jak spędzamy upały

Po 2 tygodniach spędzonych w szpitalu i kolejnych 3 w domu wśród czterech ścian z naszym Michaśkiem każde wyjście za bramę naszej kamienicy - czy to na wycieczkę autem przez miasto, spacer czy po prostu wyjście na drugą stronę ulicy do sklepu - jest dla mnie nie lada świętem i misternie celebrowaną chwilą. Pomijam fakt, że tęskno mi bardzo do mnóstwa zajęć i możliwości, jakie były moim udziałem przed pojawieniem się na świecie Miśka, a będą musiały poczekać. Ale świat na zewnątrz mnie zaskakuje i fascynuje, tak po prostu. O tym jak wiele jest się w stanie zmienić za oknami przez raptem 5 tygodni, przekonuję się na każdym kroku. A tu wyrosła kamienica, która przecież raptem "wczoraj" była "w trakcie", a tu nowy sklep, który warto by było odwiedzić, a to znowuż upalne dni - przecież ledwie "wczoraj" jeszcze padało i wiało chłodem, ledwie wczoraj zaczynał się okres truskawkowy, który jeszcze przed narodzeniem Miśka, starałam się na zapas wykorzystać, a tu już właściwie po nim, a przyroda tak buchnęła w te upalne dni tak do przodu...

Szukając schronienia i odpoczynku z dala od ludzi w te upalne dni w weekend dotarliśmy na działkę mojej Mamy. Ku mojej radości ogromnej, bo w związku z tym moim wyłączeniem z życia "na zewnątrz" czułam się jak Alicja w Krainie Czarów patrząc z zachwytem jak przyroda raduje się ciepłem i letnimi promieniami słońca. Na drzewach i krzakach dojrzewają soczyste czereśnie, wiśnie, czerwone i czarne porzeczki, poziomki, agrest... Niestety, z racji diety jaką mi zafundował Michasiek, muszę obejść się smakiem, więc pozostaje mi tylko chwytanie tych pyszności w kadrach.




I wszystko wokół kwitnie...

Moje ukochane hortensje. Tę białą przywiozłam jako pamiątkę z zeszłych wakacji od rodziny prowadzącej szkółkę roślin ozdobnych. I proszę , jak pięknie się odwdzięczyły. Napatrzeć się nie mogłam :) 


Powojniki, to od lat chluba mojej mamy. Ma 4 okazy, które co roku obficie obsypują się fioletowym i różowym kwieciem.

Białe róże - uwielbiam. A te działkowe są takie naturalnie bezpretensjonalne, pachnące...

Obok tych różowych pnących się wzdłuż płotu działki sąsiada nie mogłam przejść obojętnie. Wyglądały jak malowane!


Niestety, mój Synek pierwszych swoich wizyt na działce  wspominać najmilej nie będzie, bo temperatura na zewnątrz daje mu się we znaki bardzo. On za to zdecydowanie woli chłodniejsze wnętrze pokoju i drzemkę.

:))))))))

Od pierwszych dni życia przybyło mu już trochę ciałka. Pyza z niego mała. Wczoraj właśnie skończył miesiąc, a ja zupełnie nie wiem kiedy to minęło! :)

12 komentarzy:

  1. preslatka beba :))))))))))....
    i divne slike cvijeća....
    pusa s hrvatske obale:))........

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Jak ten czas leci! To już miesiąc!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjecie Michasia przecudowne.
    Zreszta te smakowitosci ktore uchwycilas w obiektywie tez piekne.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia:)
    Synuś uroczy:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Czas szybko leci .Synus urosnie nie wiadomo kiedy.Tez pamietam jak moi chlopcy byli mali to wszystko bylo jakies inne.Teraz wiem ze tamten czas nigdy nie zalicze do straconych.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ten czas leci... To już naprawdę miesiąc minął?? Śliczny Twój Michaś i cudne fotki porobiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj jaki śliczny chłopczyk! W kapuście znalazłaś? czy pod krzakiem róży? ;-P
    Zdjęcia "okoliczności przyrody" fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dieta minie zanim się oboje obejrzycie a Synuś sam będzie niedługo podjadał te soczyste czereśnie i porzeczki;))Wszystkiego Dobrego;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak Michaś słodko śpi. Piękne zdięcie, zresztą przyrodę też pięknie "złapałaś"


    ...a kiedy możemy się wprosić??

    OdpowiedzUsuń
  10. Michasiu rośnij duży na pociechę rodziców.
    Całuski
    Ciocia ElaQ.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czas strasznie szybko płynie, niedługo będziesz za Michasiem biegać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O jejku jaki śliczny Misiu!
    Gratuluję
    A zdjecia piękne.
    hortensja oszałamiająca.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń